GHJP - Zdecydowanie Sojka, chociaż pewne plusy związane z egzaminem mają zajęcia z dr Kamienieckim ale o tym można się dowiedzieć tylko u tego prowadzącego (oczywiście większość zdecydowanie będzie go odradzać, bo jeżeli chcesz się czegoś nauczyć to nie tędy droga;)

HLP - dr Bajda, zajęcia właściwie mało wymagające ale zgadzam się z poprzedniczką, bardzo rzetelna i sumienna, poza tym rozumie, że można jednak nie kochać literatury.

WOK - jeśli chodzi o łatwość zaliczenia to dr Lesiak, jak dla mnie zajęcia raczej zabawne niż ciekawe... Myślę, że bardziej porywający będzie dr Rudzki, chociaż słyszałam, że z egzaminem bywało ciężko.

Ja również nie miałam LiKu, aczkolwiek z powodu różnych uczelnianych wieści o prowadzących wybrałabym prof. D.Heck

Jeśli chodzi o technologie informacyjne to nie było możliwości wyboru prowadzącego, wybierało się tylko termin.

GHJP
-  dr M. Misiak
zajęcia są ok, ale nie przygotowują za dobrze do egzaminu; pani dr jest raczej miłą osobą

HLP
- dr A.Durejko
strach się bać
- dr E. Grzeda
przekochana i wymagająca
- dr J.Bajda
miła, rzetelna i wymagająca

WOK
- dr M.Lesiak
tylko pan dr - nikt więcej zajęcia są ciekawe, miłe, a pan dr wyrozumiały

LiK po '89
- dr S. Kukurowski
śmierć

Co prawda moje doświadczenia są dość dawne, ale mam nadzieję, że ludzie nie zmieniają się aż tak bardzo, żeby okazały się arealne.
Gramatyka historyczna: dr Łobodzińska versus dr Misiak. Pierwsza sprawia, że Kurczabowa staje się przyjaciółką z konieczności (co nie jest nawet antraktem do spotkania z Kurczabową i jej wymaganiami na żywo, nie polecam), druga na zajęciach usypia, ale do zaliczenia swoje trzeba odpracować. Jeżeli chodzi o zainteresowanie przedmiotem, to - jak już głos wielu oznajmił - dr Sojka, choć sama bym jej nie wybrała z powodu osobistych uprzedzeń. Dr Obara, zdaje się, nadal traktuje zajęcia jak jeszcze trochę czasu do zmarnowania, podobnie Kamieniecki. Postawiłabym na Łobodzińską, jeżeli lubi się adrenalinę, lub Misiak, jeżeli woli się przespać semestr i obudzić przed sesją, że trzeba uporządkować materiał (ale nie uczyć się go od początku, tak źle nie było).
Historia literatury: dr Durejko lubię jako człowieka i egzaminatora, jak też szanuję i cenię jako autorkę prac naukowych, ale nie polecam jej jako prowadzącą zajęcia. Nie podoba mi się jej podejście "z tematu na temat, bez związku i ładu". Inna sprawa, że jej dygresje i anegdotki można porównać tylko z opowieściami Kukurowskiego. Z ciekawości poznawczej poszłabym do Tatarowskiego, a w ostateczności do Grzędy.
Wiedza o kulturze: dr Lesiak. Lubię wariatów.
LiK (? literatura i kultura? czegoś takiego za moich czasów nie było): prof. Heck i tylko ona. Co prawda jest zakręcona jak słoik ogórków, ale to przesympatyczna i przemiła kobieta, z rozmów z nią człowiek wychodzi podbudowany i cięższy o kilka kilogramów wiedzy. Dr Kukurowski ma swój fanklub, jest człowiekiem, z którym się wspaniale rozmawia i dyskutuje, erudycję należy szczerze podziwiać, ale nigdy nie chciałabym niczego u niego zaliczać, brakuje mi diamentowej dyscypliny i żelbetowej woli. Dr Orska... zajęcia są dość ciekawe, czasami stara się na siłę zmniejszyć dystans pokoleniowy i wypada to żenująco, miła i sympatyczna atmosfera, ale takich problemów z zaliczeniem, jakie ona potrafi zrobić, to nawet u osławionej prof. D. się nie spotka. Dla takich, którzy lubią ryzyko i niespodzianki "a jednak nie dam zaliczenia, bo nie".

Ostatnio edytowany przez Juillien (2011-02-18 00:05:32)